Tężyczka utajona - co to jest?!

09:23

O moich dziwnych objawach, ciąg dalszy. 
Po tym, jak zaczęły się zawroty głowy - umówiłam kolejną wizytę u mojej Pani doktor prowadzącej. Pogadałyśmy, dostałam znów zlecenie na milion badań z krwi i pilne skierowanie do neurologa. Wyniki z krwi oczywiście wyszły w porządku.

Neurolog.
Neurolog, podobno najlepszy specjalista w dziedzinie napięć nerwowo - mięśniowych, obadał mnie, opukał, objawów nieneurologicznych nie chciał słyszeć ("nie moja działka"), diagnoza - tężyczka. A co to kuźwa w ogóle jest?! Czy to uleczalne? Milion myśli w głowie, jeszcze więcej wątpliwości. Zalecenia? Suplementacja magnezu i witaminy d3. Oczywiście jeszcze MR głowy i badanie emg - próba tężyczkowa. Pominę fakt, że lekarz niespecjalnie miły w obyciu i nie bardzo chciał odpowiadać na pytania. W rezonansie istotnych zmian nie stwierdzono. Czyli dobrze.

Próba tężyczkowa.
Co prawda dostałam skierowanie na to badanie, ale nie chciałam czekać trzech tygodni więc poszłam prywatnie. Praktycznie w ciągu dwóch dni udało się ustalić termin. Badanie samo w sobie, średnio przyjemne. Pani doktor wbiła mi całkiem sporą igłę (elektrodę igłową) w mięsień między kciukiem i palcem wskazującym i zawiązała opaskę na przedramieniu. Kazała położyć się na kozetce, spokojnie oddychać przez 8 minut, a dwie ostatnie oddychać bardzo szybko i głęboko - doprowadzić do hiperwentylacji. Jak się okazało, sam moment wbicia igły nie był najgorszym w całym tym badaniu. Najgorsze zaczęło się kiedy już rozluźniła opaskę, i cała krew zaczęła uderzać do ręki. Bolało, szczypało, piekło i nie wiem co jeszcze. W międzyczasie Pani doktor sprawdzała na monitorku wyładowania w mięśniu.
Wynik: próba tężyczkowa (++). 

Pomimo tego, że byłam u dwóch neurologów, żaden nie wytłumaczył mi czym jest tężyczka, skąd się bierze, jak to się leczy i czy można raz na zawsze się tego pozbyć. Nie wiedziałam nic, byłam jak dziecko we mgle. Lekarze traktowali mnie na zasadzie zła koniecznego. Przychodzi pacjent, zdiagnozuję i puszczę dalej - niech się inni martwią. Niestety z obecnej perspektywy tak na to patrzę. Każdy lekarz interesował się tylko "swoją działką" i odsyłał dalej. Dalej i dalej i dalej.

Tężyczka.
Na jej temat przeczytałam już chyba całe internety. Im więcej osób, tym więcej opinii. Wszędzie jednak piszą to samo, leczenie polega na suplementacji magnezu albo wapnia (albo tego i tego) - w zależności od niedoborów. U mnie wapń i magnez były oczywiście w normie więc wypadło na magnez.
Wylądowałam u całkiem mądrego endokrynologa, który jako pierwszy i jedyny lekarz powiedział mi coś bardzo ważnego, co skłoniło mnie do dalszych poszukiwań. Jedno proste zdanie: "Pani Olu, tężyczka nie jest chorobą, to tylko objaw, tak jak gorączka - trzeba znaleźć przyczynę". Zazwyczaj podłoża tężyczki poszukuje się w tarczycy i nadnerczach. U mnie wszystkie hormony były w porządku. Dostałam skierowanie na milion kolejnych badań z krwi, podziękowałam i poszłam dalej.

Hashimoto.
Z wynikami poszłam już do mojej Pani doktor prowadzącej, bez sensu z dobrymi wynikami iść prywatnie. Robiłam jakieś przeciwciała przeciwjądrowe i inne badania. Dostałam dodatkowo skierowanie na usg tarczycy. 
Kiedy dostałam do ręki wyniki - kolejny mini zawał. W opisie coś mniej więcej takiego: "lewy płat mały, wielkość i miąższość tarczycy wskazuje na przebieg choroby autoimmunologicznej". Moja pierwsza myśl: "kur*a, co jeszcze? Najpierw tężyczka, teraz to". Pani doktor powiedziała mi, że to pewnie Hashimoto ale trzeba jeszcze zrobić badania. Oczywiście przeczytałam milion stron w internecie na ten temat, zdążyłam się już załamać i wyobrażać sobie najbardziej pesymistyczne scenariusze. Nic, lećmy dalej. Kolejne wyniki z krwi, mające potwierdzić chorobę. Niespodzianka, wyniki (przeciwciała) prawidłowe, wszystko w porządku. Powtórzyć usg za pół roku. Extra! 

O kolejnych poszukiwaniach napiszę w następnym poście.

3 komentarze

  1. Bardzo fajny wpis. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Moja historia jest wręcz identyczna. I co było dalej po wizycie u dr Toruńskiej ?

    OdpowiedzUsuń
  3. Mega! Co było dalej? Mam identyczne objawy i tezyczka oczywiście. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Popularne posty